Nigdy w życiu

Tak wiem. Cisza. Przerwa. Zapomniałam o tym miejscu? Nigdy w życiu. Patrzę na wykresy i cyfry na kokpicie. Ktoś właśnie jest na stronie. Przegląda starsze wpisy. Na nowe czeka ten, który nie uważa ich za czczą paplaninę. To niesamowite. Wy ciągle jesteście.
Wstaję rano. Szukam nadziei i radości, które czasami gdzieś nam umykają. Gdzie je znaleźć? Ja znalazłam kiedyś w pisaniu. Czasami o tym zapominam. Życie co rusz płata figle, a machina wyzwań wciąga. Znacie to uczucie? Do pisania dla Siebie i dla Was wracam. Dzisiaj tylko taki wpis. Jutro będzie inaczej. Jutro jest zawsze inne. Czy warto czekać? Będzie o dalszych przygodach na wyspie Skopelos. O Atenach w pełnym letnim słońcu. O koncercie Modern Talking i trochę o obserwacjach zza rogu. Do czytania zachęcam. Nie tylko mojego bloga, a wszystkiego, co pod ręką. Dnia pogodnego we wszystkie dni z niepogodą ducha.

Jeden komentarz do “Nigdy w życiu”

  1. Tak! 🙂 ja mam Twojego bloga w zakładkach i klikam, sprawdzam, a tu ciągle ta sama ryba 😉 Dobrze, że piszesz, że jesteś <3 Jak nie na żywo, to przynajmniej w czcionce komputerowej Twego ducha/duszyczkę odnajduję 😉 PS – a ja znowu do Wenecji 🙂

Dodaj komentarz