Czy Twoje miasto pachnie ?

Miasto. Mieszkasz w nim lub na jego obrzeżach. Bywasz w nim czasami.

Dzisiaj zobacz jedno z miast oczami duszy. Miasteczko jedno z wielu. Kiedyś nie wyglądało za ciekawie. Rozrosło się wokół przemysłu. Szybko powstały szare blokowiska. A na obrzeżach wśród tutejszych lasów wraz za nimi wielkie śmietnisko. Wyobraźcie Sobie to samo miasto dzisiaj. Po tamtym wysypisku nie ma już śladu, bo ekologia o to zadbała. Wokół czuć już zapach lasów, po których ludzie chodzą na grzyby i konwalie. Są tacy co z tego żyją. Bloki na kolorowo są malowane. Na rondach rosną bratki, a ludzi ceniących ruch i zdrowie można spotkać wszędzie. Znajdziesz tutaj „sanatorium” i liczne ośrodki sportu, gdzie można ćwiczyć w środku i na świeżym powietrzu.

No właśnie i tutaj się zatrzymam, bo u mnie nos delikatny, a tej świeżości na chwilę zabrakło. Po okolicy roznosi się jak zaraza coraz bardziej nieprzyjemny zapach. Moje miasto zaczyna śmierdzieć. Przysłuchuję się. Coraz liczniej zaczynają o tym mówić ludzie. W mieście jest strefa, którą nazywa się przemysłową. Nazwa słuszna  bo nieco więcej niż zwykle tu zakładów. Tędy prowadzą najdłuższe utwardzone ścieżki na których spotkasz rolkarzy. Tutaj na swoich dwukołowcach pomykają rowerzyści. Do pracy, ale nie tylko. Pracodawcy mają zalecenia dbać o środowisko i ludzi z którymi pracują tak samo jak o własne zdrowie. Tak stara się robić większość. Bo miasto na to zasługuje. Bo właściciele zdają sobie sprawę, że to, co w powietrzu albo im służy albo nie służy. Strefa nie leży na obrzeżach. Strefa dla wszystkich mieszkańców miasta jest ich bliskim sąsiadem.

Dzisiaj coś mi nie leży gdzie trzeba. Rozglądam się w prawo i w lewo. W środku miasta napawam się widokiem wielkiego śmietniska. Patrzę w niebo. Lubię ptaki. Również gawrony i mewy śmieszki. Ale w polach i nad wodą, bo tam jest ich miejsce. A one latają ponad mną. Na dachach sąsiedniego ogromnego budynku z nowoczesną instalacją ptaki zlatują się z całego miasta. Zrobiły tu sobie jadalnię i toaletę jednocześnie. Szukają resztek jedzenia. Na niedawno mytych szklanych elewacjach znowu widać nietypowe dekoracje. To najlepsze miejsce na wypad na drugie śniadanie. Na środku dachu objedzone z mięska kości i okazy tego samego gatunku, które tu zakończyły z nieznanych mi przyczyn swój żywot. Ciekawie musi się dziać na dachu wieczorem, kiedy czas kolacji nadchodzi a na wysypisku ludzi już nie ma. Nie chcę jednak tego oglądać. Oszczędzę Sobie widoków. Myślę o ludziach którzy w tym miejscu pracują. O mieszkańcach pobliskiego osiedla. O dzieciach co na przedszkolnym ogródku się bawią.

Zarówno w przyrodzie, jak i w biznesie jestem za równowagą. Z ludźmi przedsiębiorczymi spotykam się od lat 30. Od kilku myję samochód, choć wiem, że za chwilę i tak oblepi go metalowy pył. Od wielu lat wdycham aluminium, które krąży w powietrzu nad moją głową. Od lat pracuję w strefie przemysłowej. Wiele rozumiem i wiele sobie tłumaczę. Mimo to moim skromnym marzeniem jest żyć zdrowo wśród zdrowych ludzi. Nigdy nie spotkałam się z wysypiskiem w środku miasta. Jako zwykły człowiek wierzę, a jako architekt z wykształcenia wiem, że przy dzisiejszych technologiach, w życiu i biznesie można pogodzić wiele. Można prowadzić wysypisko bez ptaków i gryzoni, bez drapiących po nosie zapachów i nieciekawych widoków. Podążać za przepisami, ekologią i postępem. Przykładem są pobliskie podobne placówki świecące przykładem. Warto tylko chcieć i czasami popatrzyć na ludzi. Warto pamiętać o tym, co w życiu ważne. Opłaca się postawić na zdrowie, które ceni ten co go nie ma i na to jak zapamiętają nas inni.

Żyć w mieście, gdzie wszyscy dbają o jego czystość to połowa sukcesu. Druga połowa to dbać samemu podnosząc chociażby papierek leżący na ziemi. Oczywiście dobry sąsiad to też połowa sukcesu. Inna połowa to być równie dobrym sąsiadem.

Jeśli masz sąsiada, w bloku który zbiera śmieci uwzględnij, że może być chory albo robi to z biedy. Jeśli Twój sąsiad w domku ma stan, który oceniasz jako nieład i nieporządek, pomyśl jaka może być tego przyczyna. Jeśli stan, który Cię nie satysfakcjonuje nie wynika ze złej woli nie psiocz, nie krytykuj, nie oceniaj, pomóż rozwiązać problem. Staw czoła wyzwaniu.

A co z sąsiadem, u którego trudno zrozumieć proces myślowy ? Gdzie o zrozumienie trudno ? Gdzie priorytety inne ? Dbaj o Siebie. O Twój komfort. O zdrowie Twoje i Twoich bliskich. I zrób wszystko, aby w twojej okolicy powietrze znowu pachniało lasem. Czy wiesz co wdychasz Ty i co wdychają Twoje dzieci ? Czy wiesz jak pachnie Twoje miasto ? Uruchom zmysł powonienia. Wybierz się na spacer czy rower. Sprawdź czy Twoje miasto pachnie. Jeśli nie czujesz odorów, które kojarzą Ci się z koszem na śmieci, do którego wyrzucałeś wraz z mięsem obiadowe resztki, a potem zostawiłeś w cieple na miesiąc pamiętaj, JESTEŚ SZCZĘŚCIARZEM.

DSC01530DSC01611 DSC01608 DSC01606

 

 

 

 

 

DSC01603  DSC01582

 

 

 

 

 

DSC01575 DSC01546DSC01599 DSC01535

 

 

 

 

 

DSC01475 DSC01468 DSC01454

 

 

 

 

 

DSC01513

DSC01525

3 komentarze do “Czy Twoje miasto pachnie ?”

  1. Poruszył mnie ten tekst mocno – często jestem w okolicy z opisu – i to zawsze na nogach, więc dobrze czuję ten smród i widzę specyficzny syf na chodniku. Jest okropnie i zawsze się zastanawiam, kto na to pozwolił i pozwala nadal.
    Powinnaś to opublikować w lokalnych mediach – najwyższy czas, żeby to zakończyć.

    1. Cieszę się że ludzie dostrzegają to co ja obserwuję. Cieszą mnie Twoje spostrzeżenia Basiu. Wielu w tym przypadku sugeruje wojnę. Na wojnę jednak nie chodzę. Wojny nie są potrzebne. Lubię uświadamiać. Wierzę w mądre rozmowy, które niosą za sobą zmiany. W jedności widzę siłę i rozwiązania. Wspieraj i popieraj a sukces murowany. Za cenny wpis dziękuję.

Dodaj komentarz