Czy wylewać dziecko z kąpielą? 2/2

Wychodzę z założenia, że każdy reżyser bez względu na gatunek filmu czerpie pomysły z życia. Po oglądnięciu opisanej w części pierwszej wpisu historyjki o małym chłopcu żyjącym w świecie gdzie mało jest miejsca na codzienne radości, rozglądam się po okolicy.

Współczesne wyzwania szkrabów
Obserwuję małą kilkuletnią dziewczynkę. Pucatego blondaska w kolorowych okularkach. Rodzice zastanawiają się, czy to dobrze, że ich córka beztrosko biega za kolorowym motylem, gdy w tym samym czasie inne dzieci są na zajęciach z matematyki albo uczą się angielskiego. Idą więc w ślady innych. No i znajduję kruszynkę przy małym stoliczku, jak na paluszkach cyfry podlicza. Głowa myśleniem zajęta. Czy tego chce? Jakoś mam wrażenie, że ją to mało na razie kręci.
Pytam więc samą siebie: A gdzie dzieciństwo, które ma swoje prawa? Płacze, bójki, w przedszkolu i jedynki w szkole to przecież najszczęśliwsze lata. Potem dopiero przychodzi czas, kiedy jesteśmy mili, uczynni, elokwentni, poważni i mądrzy. Każdy na swój sposób.

Obecne wyzwania nastolatków
Za rogiem patrzę na młodziutką dziewczynę. Szukam promiennej buzi. Na twarzy widzę zmęczenie. Dziewczynka marzy o pierwszej miłości, o randce w kinie, czy zwykłych młodzieńczych wygłupach. Tymczasem myśli krążą od jednego sprawdzianu do drugiego, bo cel już wytyczony przez większość.
No i cóż jej pozostaje w świecie wielu zagrożeń? Późnym wieczorem po wszystkich możliwych korepetycjach, świadoma dzienników elektronicznych i kiedy już całą wiedzę przyswoi, rozgląda się dziewczyna po necie, przesyłając znajomym wirtualne całuski.
Jeśli masz lat kilkanaście, pamiętaj, że nauka jest bardzo ważna, ale również że to Twoje najpiękniejsze lata. Ucz się, ale pozwól Sobie również na odrobinę szaleństwa. Jeśli przesadzasz w drugą stronę, pamiętaj o równowadze.
Jeśli macie w domu nastoletnią osóbkę, przypomnijcie sobie własne młodzieńcze lata. Kiedy szaleć się chciało i kiedy przyszły pierwsze miłości. Jest coś podobieństw? Znajdziesz różnice?
Moja osobista refleksja:
Tak bardzo chcemy dobra naszych dzieci, że ich prawdziwe potrzeby i radości zsuwamy nieco na plan dalszy. Prawdziwych wyzwań nastolatków często nie dostrzegamy. Martwiąc się o pociechy, widzimy tylko te, które dobry byt im zapewnią.
Coraz częściej nieświadomie zbyt szybko wciągamy ich w dorosłość. Pamiętajmy, że to ich radości, potknięcia, miłosne bezwarunkowe uściski ładują często nasze akumulatory. Niech dzieci jak najdłużej pozostają więc dziećmi.

Czy dorosłość musi być szara?
Na ulicy mija mnie dorosła kobieta. Jak szare ludziki z historyjki ze smutkiem w oczach podąża przed Siebie. Przed wejściem do pracy wypala ostatniego porannego papierosa. Kiedy pytam potem, co się wydarzyło w drodze do zakładu, nie pamięta. Drogi jakby nie było. Było pełno myśli krążących, ale nic więcej dookoła. O dziecięce zachwyty ćwierkającym ptakiem, słońcem, które na chwilkę wyszło czy ciekawym widokiem, nawet nie pytam. Za słońcem kobieta tęskni od wielu tygodni, na pogodę narzeka, ale jakie ptaki, jakie słońce? Kiedy wyjdzie z domu, zapomina się nim nacieszyć.

Ograniczenia
Zostawanie w tyle czy oglądanie motyli — Kto to widział, skoro dzień jak co dzień? Do pracy i z pracy, obiad, sprzątanie i sen. Ograniczamy się i odcinamy od tego, co nam w dzieciństwie sprawiało radość, zabijamy nasze wewnętrzne dziecko czy jak kto woli wylewamy dziecko z kąpielą zrzucając winę na brak czasu.

Jak dużo z dziecka sobie zostawić stając się dorosłym?
Ja twierdzę jak najwięcej. Nie każę Wam biegać z umorusaną buzią, huśtać się głową w dół na drzewie i jeść czereśnie prosto z gałęzi nie zastanawiając się, czy są tam robaki.
Były przecież mniej kontrowersyjne zabawy. Czy zbieraliście, będąc dzieckiem znaczki, puszki czy złotka? Pamiętacie jeszcze, co czuliście, zsiadając ze zwykłej huśtawki? Biegaliście na bosaka po trawie? Poszukajcie rzeczy, które sprawiały Wam radość za młodu i wróćcie do nich, a uśmiech bez zewnętrznych baterii i gniazdek, będzie pojawiał się częściej na waszej twarzy.

Szczęśliwe zakończenie
Wracając do historyjki, pragnę Was uspokoić. Ma pozytywne zakończenie. Tato otworzył oczy i nie pozwolił na smutków więcej. Stanął pod drzewem i zaczął grać bez instrumentu melodię. Dla Siebie, dla chłopca, dla radości ich obojga. Za prezent w postaci filmu darczyńcy dziękuję. Dla tych, co wytrwali do końca mojej opowieści, jako że nie jestem samolubem, prezentem się dzielę.

https://www.youtube.com/watch?v=72vO2CkzW6k

Jeden komentarz do “Czy wylewać dziecko z kąpielą? 2/2”

Skomentuj KM Anuluj pisanie odpowiedzi