Jak dalece jest wygodne i jak trudno nam z niego zrezygnować? Do myślenia życzeniowego w tym wpisie nawiąże. Do naszych potrzeb chciejstwem nakręconych i ideałów, których jak wielu twierdzi, nie ma.
Idealność
My ludzie ciągle chcemy czegoś od innych. Nie patrząc na pozytywne strony, doszukujemy się negatywnych. W głowie naszej ciągle obraz idealnych ludzi. Tych obrobionych w Photoshopie z obrazków i gazet. Weźmy przykład. Szukamy, chociażby faceta. Ma być taki i, taki i jeszcze siaki. A niech nie będzie posiadał jednej z tych cech co „nasze”, biada mu, bo właśnie przy niej będziemy tkwić uparcie. Zachłannie jej pożądać. W następnej kolejności drążyć i doszukiwać się innych u partnera niedoskonałości. Dzieci coś przeskrobały? Niewybaczalne. Trudno dostrzec ile dobra w międzyczasie i pożytecznego wniosły. Skupienie na jednym i ogniskowanie, a potem już klapki na oczy. Wieczne poszukiwania. Granica wyżyłowana do maksimum.
Paralela
Wyobraźcie sobie jabłoń. Drzewo, któremu na czas tego wpisu nadam symbol celu naszych potrzeb i oczekiwań w stosunku do innych. Patrzymy na nią i doszukujemy się w niej ciągle czegoś niekorzystnego. Jabłka na niej są za twarde, za małe albo zbyt robaczywe. W najgorszym wypadku chcielibyśmy z jabłoni zebrać pomarańcze. Jabłka nie do końca nam jakoś pasują. Chcemy i uparcie dążymy, aby drzewo zmienić. Czekamy na cud. I co?
Jabłoń zawsze pozostanie jabłonią. Jeśli chcecie przy niej zostać, musicie zdecydować. Albo polubicie jabłka, albo znajdziecie swoje własne drzewo pomarańczowe. Tak. Tak. Oczywiście. Ja wiem jakie to niewygodne. Co Wam jednak pozostaje? Możecie oczywiście żyć w świecie iluzji, że osiągnięcie, co chcecie. Że w obecnym partnerze w końcu znajdziecie ideał, do którego dążycie. Czekać i próbować dopasowywać, przekonywać czy do zmian namawiać. Możecie również po prostu coś w w swoim życiu zmienić zamiast w życiu innych. Wraz z odkryciem, że ludzi się nie zmienia, a raczej akceptuje, przychodzi olśnienie. Staniecie w progu drzwi wyborów. Jeśli zaakceptować jest Wam bardzo trudno, cóż Wam pozostaje? Poszukać faceta, który spełni te oczekiwania? To też jest rozwiązanie. Tylko uwaga.
Małe „ale”
Zawsze warto mieć z tył głowy, że im większe stawiamy wymagania tym droga do szczęścia dłuższa i trudniejsza. Ideał? Wytnijcie z obrazka i powieście na ścianie. Ten nigdy Was nie zawiedzie, ale tez nie da miłości i ciepła. Inne niebezpieczeństwa? Jeśli macie dar przyciągania pomyślicie może o opcji: wezmę i jak nie spasuje, odrzucę. Zamienię na coś innego. A jeśli się nie uda? Będę dalej przebierać w środkach. Gdyby się uparł tak można całe życie. No chociaż nie do końca. Gdy ciało się starzeje dar przyciągania na cycole, zgrabne pupy i biały uśmiech słabnie.
Warto zapamiętać. Jeśli kurczowo będziemy trzymać się ideałów i naszych wygórowanych zachcianek możemy zostać z niczym. Straszę? Nigdy w życiu. Zostawiam do przemyślenia.