Dzisiaj usłyszałam pytanie: Kto daje wybór małolatowi? Na buzi osoby pytającej zobaczyłam lekki uśmiech. W powietrzu wirowały słowa niewypowiedziane: Postukaj się po głowie.
Zrozumiałam, że każdy, kto dopuszcza, aby dziecko miało coś do powiedzenia, a takich osób jest pewnie mało, jest nie lada odmieńcem.
Odpowiedziałam Sobie szybko.
Dzieciom nie daje się wyborów. Ten jednak, co kocha i szanuje, wysłucha kilkulatka cierpliwie. Posłucha argumentów. Bo nie jeden maluch logiczniej myśli od dorosłego. Niejeden proste ma myślenie. Nie jeden ma większą odwagę. Nie jeden nie wie, co to przed nowym strach. Dziecko ma niesamowite cechy. Między innymi ciekawość i chęć poznawania świata oraz tego, co jeszcze nieznane.
Przykład rozmowy mamy z dzieckiem:
– Dzieci są bardzo mądre.
Chwila zastanowienia i padają słowa:
– Ty też jesteś mądra.
– Dlaczego ?
– Bo jesteś dzieckiem. Dzieckiem swojej mamy.
Kiedy już wszystkiego się wysłucha i stwierdzi fakt, że w tym, co mówi dziecko, jest dużo logiki, podejmuje się decyzję. I to już jest wybór dorosłego.
Kiedy okazuje się, że decyzja, którą podjęto, nie była do końca słuszna, dorosłego ocenia się jako niepoważnego. A ilu dorosłych nie podejmuje w ogóle decyzji, żeby unikać porażek ? Ilu boi się wyjść ze strefy komfortu? Ilu podejmuje decyzje tylko na podstawie własnych doświadczeń lub – co gorsza – własnego widzimisię ?
W życiu każdy ma prawo powiedzieć, czego chce. W życiu może mylić się i dziecko i rodzic. Najważniejsze to próbować. Czyja będzie prawda i kogo na wierzchu? Nigdy nie wiemy. Jeśli cokolwiek pójdzie nie po myśli, pamiętajcie: MOŻNA ZMIENIAĆ, można ulepszać i poprawiać. Na nowo decydować. Bo liczy się komfort i dobro.
I to, co powtarzam często:
Każda decyzja jest dobra na dany moment. Najlepsza. Podejmując ją, zawsze chcemy jak najlepiej. A że życie płata nam czasami figla, to już swoją drogą.