Patrzę po Sali. Trwa prelekcja. Wielu rodziców przytakuje głowami. Wielu już o wielu rzeczach słyszało. To Ci, co się interesują. Chętni zmian. Zainteresowani. Wielu z tych, których temat naprawdę dotyczy pozostali w domu. Kiedyś ich dzieci, będą płacić ciężkie pieniądze, aby poradzić sobie z tym, co ich w życiu spotkało. Kiedyś może się zdarzyć, że staną, przed murem, którego ani głową, ani żadnym łomem nie przebiją. To cena nieświadomości. Naszej rodziców. Dlatego polecam korzystać i słuchać co mają do powiedzenia Ci, co tematów na co dzień dotykają. Chłonąć wiedzę. Nie bać się Siebie poprawiać. Trafisz pewnie na wiele nudnych szkoleń i warsztatów, ale kiedyś trafisz na to jedno z wielu, które wiele może w Twoim życiu zmienić.
Dzisiaj:
O tym, kiedy jest czas na samodzielność i o zdrowym podejściu do życia.
Są tacy, którzy nie dostrzegają, że samodzielności uczymy się od małego. Takim najbardziej lubię się przyglądać.
Chodzicie czasami na basen? Jeśli nie, przytoczę Wam jeden widok. W męskiej szatni, kilku mężczyzn się przebiera. Właśnie wyszli z basenu. Najpierw kąpiel pod prysznicem zbiorowym. Są mężczyznami dla nich widok to normalny. W szatni 7-letni chłopczyk. Męskość zbliża się do niego dużymi krokami. Dwie zdrowe rączki, ale pod prysznicem stoi prawie w bezruchu. Obok niego mamusia, obmywa jego ciało skrupulatnie. Syna z oka nie spuści. Czyżby w męskiej szatni czekało na chłopca jakieś zagrożenie? A może sama żądna wrażeń?
Czasami mamusię z małym chłopcem można w damskiej szatni spotkać. Tutaj to się chłopiec naogląda.
W tej samej damskiej szatni wpadam na Pana z córką w podobnym wieku. Pomykam sobie skromnie odziana lub nawet już prawie nie. Wszedł córce włosy wysuszyć, chociaż w ogólnodostępnym hallu ośrodka suszarek nie brakuje. Zakładam, że dla córki. O nic innego poczciwiny nie podejrzewam. Kobietki pamiętajcie. Ręcznik przy Sobie mieć zawsze i wszędzie. Żeby wstydu nie było. Żeby zabłąkanego Pana nie wystraszyć. Podsumowuję. Sodoma i Gomora. Czasami sama sprawdzam, czy do prawidłowiej szatni wchodzę.
Jak myślicie, czyje miejsce jest gdzie? Czy mając lat 7, jesteśmy w stanie się sami umyć i ubrać? Czy zaczynając edukację w szkole, jesteśmy w stanie poprosić o pomoc, gdyby była nam potrzeba? Kiedy odciąć pępowinę mamy i syna czy ojca córki? Czy lat 7 to wystarczający wiek? Myślę, że każdy z Was sam Sobie odpowie.
Inny przykład. Tym razem o zdrowym podejściu do życia. Jasio sztywnieje, gdy widzi mamusię. Bo mamusia już nauczyła, że tak trzeba. Rączka w górę, żeby sweterek ubrać. Potem druga. Jasio jak kukiełka. Jedna nóżka. Zawsze pierwsza prawa. Mam buta zawiązała. Potem lewa. Mam guziczki u sweterka zapina, bo przecież mały Jasio sam nie daj Boże, krzywo zapnie, Albo urwie któryś. No i jak to długo będzie trwało w dodatku. No i co ludzie powiedzą jak guziczki krzywo zapięte, że mamusia nie zadbało i dziecko takie niedopilnowane? A gdzie w tym wszystkim samodzielność? Kiedy nasza pociecha ma się jej nauczyć?
W dzisiejszych czasach chronimy dziecko długo pod parasolem. Robimy za niego, żeby było nam łatwiej i szybciej. Do tego jeszcze twierdzimy, że dziecku trzeba zaoszczędzić stresu. Efekt? W przedszkolu dzieci nie radzą sobie z brakiem papieru w toalecie a w dorosłości z krytyką. Nieświadomi wpychamy w bezradność.