Wpis z serii „Nowe Kawkowo. Z dala od chaosu codzienności”, maj 2017, 6/8
Szczęście, miłość, zadowolenie. Jedne z najbardziej pożądanych emocji na świecie. I tylko one. Też bym tak chciała. Czy da się jednak wykluczyć z życia wszystko, co nas boli i zostać przy tym tylko co nas zadowala? Dzisiaj o zapomnianej charyzmie zwanej autentycznością, przy której jesteśmy w stanie, wyrażać wszystko, co czujemy. O odczuciach, które nazywam „be”, które nam życie zatruwają, ale czynią, że jesteśmy tak niepowtarzalnymi istotami. W tym wpisie o emocjach negatywnych. Co one robią z nami i co my czynimy z nimi. Czy warto żyć w zgodzie z rzeczywistością i wyrażać to, co nas boli? Na to pytanie po przeczytaniu spróbujcie odpowiedzieć sobie sami.
Święta Trójca i cała reszta
Niesforna ze mnie istota i lubię wkładać kij w mrowisko, więc zaczynam gmeranie. W negatywach szukam plusów. Dlaczego? Bo właśnie ich unikamy i o nich nie chcemy mówić. Zacznijmy od Świętej Trójcy STRACH, ZŁOŚĆ, SMUTEK.
Dobrze być ich świadomym. Dobrze wiedzieć jak są nam bliskie i jak bardzo ich potrzebujemy. Pielęgnujemy je często zbytnio, nie dopuszczając do słowa szczęścia, o którym przecież marzymy. Jeszcze częściej chcemy, żeby Trójcy i całej reszty nie było. Próbujemy chować po kieszeniach. Ba! Robimy jeszcze gorzej kochani. Dusimy ich w Sobie. Ukrywamy przed światem. Przed innymi udajemy, że sobie z nimi radzimy, a potem przez to cierpimy. Czy da się przed nimi uciec? Może da, tylko co wtedy z naszą kochaną psychiką? Co z autentycznością?
Świętą Trójcę wymieni prawie każdy, a co z resztą uczuć czy emocji złymi nazywanych? Bardzo często, kiedy zauważamy, że coś nam jest, nie potrafimy znaleźć na nie nazwy. Zazdrość, wstręt, oczekiwanie, odraza, apatia, beznadziejność, nienawiść, obojętność, obrzydzenie, odrzucenie, przerażenie, przygnębienie, rozczarowanie, upokorzenie, wstyd, wściekłość, zawiść, zażenowanie, zdenerwowanie, znudzenie, żal. Czy mam wymieniać dalej? Najpierw warto być świadomym, co nami zawładnęło.
Emocje na twarzy wymalowane
Słyszę: 80% emocji ukrytych jest na twarzy. Skumulowanych bez możliwości wyjścia. Jesteśmy ich sędziami. Te złe skazaliśmy na wieczne mroki. Za miejsce ich odsiadki wybraliśmy nasze ciało. Czy zasłużyło? Czy zrobiło nam coś złego? Popatrzcie na ulicę. Na ludzi Zombi, których pełno dookoła nas. Poruszają się bezwiednie. Ciągle te same miny. Blade twarze z zaciśniętą mocno szczęką, żeby przypadkiem żal buzią nie uciekł. Żeby nikt nie wiedział, że akurat jesteśmy wściekli albo czujemy się zranieni. Chodzimy oprawieni z emocji. W środku sam na sam z tym, co nam doskwiera. Wyłączeni na wszelkie inne odczuwanie, bo skupiamy się właśnie na tym.
Autentyczność to wolność
Pamiętajcie emocje są jak dzieci. Wszystkie „jak jeden mąż” lubią być dostrzegane i przytulane. Lubią, gdy się ich wyraża. Stłumione w postaci energii, tak czy siak wybuchają. Szczera spokojna rozmowa, praca w grupie, płacz sam na sam, szloch głęboki, krzyk w lesie. Masz tyle możliwości uwolnienia nadmiarów negatywnych emocji. I co stoi na przeszkodzie? Brak wiary, że się uda? Bądź wobec Twoich emocji sprawiedliwy. Nie pożądaj tego, co łatwiejsze, nie staraj się tępić tego, co wydaje Ci się gorsze. Wszystko jest po coś. Autentyczność to wolność.
Czasami trzeba burzy, aby przyszedł spokój
Pomijając zaburzenia chorobowe, wszyscy jesteśmy zupełnie normalni i wyrażanie emocji powinno być w naszej naturze. Szkoda, że tego nie uczą we wszystkich szkołach. Popatrz na Siebie. Czy idziesz przez życie jak zombie, a może jednak masz w Sobie wystarczająco prawdziwości, aby czuć się z tym dobrze?
Twierdzę, że uwalnianie emocje to piękny proces a cel jeszcze piękniejszy. Twoje ciało staje się lekkie jak piórko. Znikają wszelkie napięcia. Ciężarów warto się pozbywać. Zdrowo nosić tylko te na siłowni. Nie powiesz mi chyba, że uwolnienie się od balastu nie jest super? A jak się martwisz, że zostanie jakaś pustka, bez obaw. Życie o następne emocje szybko zadba.
Są tacy, co własne bolączki uwalniają w ciszy. Również tacy, którzy własne odczucia potrafią wykrzyczeć przy innych. Czy sam na sam, czy przy kimś, często obserwuję, że trzeba burzy, żeby przyszedł spokój. A więc? Negatywnymi emocjami dzielmy się jak szczęściem. W tym nie ma nic złego. Tylko żebyście mnie dobrze zrozumieli. Jeśli emocje wywołuje drugi człowiek, nie chodzi o karę czy zemstę, chodzi wyłącznie o nas. Czy da się być tylko szczęśliwym? Garstka potrafi. Na pewno warto do szczęścia, miłości czy akceptacji dążyć a nad całą resztą „be” pracować. Autentycznej autentyczności wszystkim życzę. Są tacy, co własne bolączki uwalniają w ciszy. Również tacy, którzy własne odczucia potrafią wykrzyczeć przy innych. Czy sam na sam, czy przy kimś, często obserwuję, że trzeba burzy, żeby przyszedł spokój. A więc? Negatywnymi emocjami dzielmy się jak szczęściem. W tym nie ma nic złego. Tylko żebyście mnie dobrze zrozumieli. Jeśli emocje wywołuje drugi człowiek, nie chodzi o karę czy zemstę, chodzi wyłącznie o nas.
Czy da się być tylko szczęśliwym? Garstka potrafi. Na pewno warto do szczęścia, miłości czy akceptacji dążyć a nad całą resztą „be” pracować. Autentycznej autentyczności wszystkim życzę.
Dodaj komentarz