Start w dorosłość 2/2

Mimo mody wszelakiej odbiegamy wyglądem i podejściem do życia. W innym tempie dojrzewamy i inne rządzą nami emocje. Do tego, jak już pewnie zauważyliście w poprzednim wpisie, finanse inaczej ustawiają nas na starcie. Nie tylko one. Dużo zależy od otoczenia. Przeróżne szkoły i ludzie dookoła przygotowują nas do samodzielnego bytu. Oto przykładów wejścia w dorosłość ciąg dalszy.

Przerost formy nad treścią
Rodzice od małego wpajają: Synku, jaki Ty jesteś mądry. A Ty córeczko najpiękniejsza. Inni przy Tobie szans nie mają. Ty możesz wszystko. Ty błędów nie popełniasz. Bliscy w szkole oceny za Ciebie wywalczyli lepsze, bo nauczyciel najczęściej był niesprawiedliwy.
Im dalej w dorosłość, tym bardziej czujesz jednak, że coś jest nie tak. Słyszysz krytykę od nowo napotkanych ludzi. Poczucie wielkości maleje. Ojej, przecież miało być różowo! Krzyczysz: Rodzice Pomóżcie!
Nie przeczę, że jesteś wartościowym człowiekiem, ale kiedy przez całe życie bliscy przekonują Cię, że Ty błędów nie popełniasz, zaburza się pewna równowaga. Przecież wszyscy w życiu robimy gafy. Na nich się uczymy. Pamiętajcie — zbyt duża motywacja, zbija z tropu. Jeśli znalazłeś się w takiej sytuacji, stań i rozglądnij się dookoła. Sam oceń, jaki jesteś naprawdę.

– Olśnienie
Nauka często Ci nie leżała, ale chcesz wyjść na ludzi. Szkoła nie była po drodze, ale olśnienia nagle dostałeś. Może jednak czasami warto i trzeba, żeby robić w życiu, to co się kocha?
Nigdy nie jest za późno, żeby coś zmieniać. Każda głowa mądra, gdy tylko zacznie się nią ruszać. Pytaj i proś. Wielu bliskich ze zmian w Twoim życiu i obrotu sprawy ucieszy się nie lada. Niejeden zły będzie, że będziesz troszkę mądrzejszy od niego. Nie zmieniaj się jednak dla innych, a raczej dla Siebie.

– A co mi tam
No cóż. To częsty przypadek, gdzie rodzicom dużo bardziej zależy niż Tobie. Mają dla Ciebie pomysły i podsuwają pieniążki. Byleby Ci się zachciało. Po co, ma Ci się chcieć? Tobie jest dobrze. Tak Cię przyzwyczaili. Lodówka zawsze pełna, na płycie ciepła zupa. Pościel zawsze przebrana. Mama płaci rachunki, tato samochód pożycza. Raj na ziemi. No to po co to zmieniać? Może, chociażby po to, żeby nie przesiedzieć życia przed reklamami rzeczy, na które i tak nie będzie Cię stać? A może po to, żeby nie być strupem na tyłku swoich staruszków? No, chyba że to Twoje cele, wtedy nie polemizuje.

– Jasiu, kim chciałbyś zostać? Menelem.
Jeśli nie wiesz, bo Ci się nie chce. Jeśli nie możesz, bo nie wierzysz, że można — cóż ja mogę.
Patrzę na kilka osób siedzących rano, na osiedlowej zielonej ławeczce. Staram się zrozumieć. Jest deszczowy, chłodny, majowy poranek. Już nie tak młody mężczyzna, ubrany całkiem nieźle, jakby czekał na kogoś spokojnie. Na głowie angielska czapeczka. Pyzata, czerwona twarz rzuca się w oczy. Na nogach dzielnie się trzyma. Lekko jednak chwieje na boki. Nadmieniam, że to nie z powodu trzęsienie ziemi. Szczęściarz, bo mama ubiera go i karmi. Co jednak jak mamy zabraknie?
Przy nim całkiem młodo wyglądający chłopak. W dłoni dzierży pomiętoszoną reklamówkę z wizerunkiem Św. Mikołaja. W środku dwie butelki piwa. Z pustymi rękami przyjść się nie da. Nawet tutaj są zasady i hierarchia. Obaj pilnują starszego kolegi weterana, który zmęczony i dziwnie zwinięty w kulkę, przysnął nieopodal.
Zimne piwo w zimny poranek, bez liczenia czasu. Błogie życie bez wyzwań? No może. Dopóki zima nie przyjdzie.

Powyżej opisałam wybrane przypadki, z którymi spotykam się w życiu. Bez względu na to, do jakiej zaliczysz się grupy, wierzę, że każdy z nas może osiągnąć wiele. Dlaczego? Bo wszystkim z nas życie podstawia co rusz nowe szanse. Warto je zauważać. Warto włożyć trochę od Siebie. Warto wierzyć w niemożliwe.

Dodaj komentarz