Znasz takie scenki?
Za oknem mróz. Taki nie zdarza się często. Większość powie cholibka zimno, ja powiem, że to pogoda praktyczna. Wstajecie rano. No i zaczyna się, słyszycie dobiegające z Twojego wnętrza słowa, że czasu mało. Wasz mózg już pracuje, chociaż oczy jeszcze zamknięte. Mówi: Wstawaj, pobudka. Ta sama głowa pół godziny temu posłuchała próśb ciała: Jeszcze chwilkę, jeszcze momencik. Please.
No tak. Zegarek dzwonił, ale komu chciałoby się wstawać. Kołderka rozgrzana, podusia przez całą noc do główki się dopasowała. Sen sympatyczny był nad ranem. Pomijam fakt, że za oknem ciemno jak — bardzo ciemno, bo gdy się kładłeś, gwiazd na niebie nie było. Dni długie a zima ponura. Ja wiem, może Tobie się to nie przydarza, ale są tacy, co mają tak nagminnie. Nie chce się wstać, ot i tyle.
No i co z tym zrobić?
Dzisiaj zebrałam kilka rad praktycznych. Troszkę nieszablonowych, ale może warto spróbować, sprawdzić i dobrze się przy tym zabawić? Wyobraźcie Sobie, że wstaliście Później, i macie wszystko przemyślane. Wszyściutko: Wy możecie spać spokojnie.
Krok1:
Ubrać się wieczorem. Na rano jak znalazł. Pomysł zaczerpnęłam ze scenki kabaretowej. Uwielbiam. Dla celów tego wpisu przetestowałam osobiście dresy oraz bawełniany zestaw praktyczny. Da się.
Krok2
Mycie włosów bez wody, czyli zastosować suchy szampon. To jeden z moich ulubionych wynalazków. Śmieszny proszek w à la spray i ani kropli życiodajnego płynu. Zbawienie przy długich włosach. Odpada czas na suszenie. Działa. Nie wierzycie? Zapytajcie pierwszego napotkanego nastolatka.
Krok 3
Odświeżanie bez prania.
Wykorzystaj sposoby naszych babć, które odświeżały w ten sposób pierzyny.
Dzień wcześniej ćwiczyłeś, ale zapomniałeś wyciągnąć z torby? Dzisiaj znowu idziesz na siłownię, a tu niespodzianka. A może patrzysz właśnie na jedyną białą, ale nieświeżą koszulę z wczoraj, którą uwielbiasz i dzisiaj potrzebujesz? Nie zdążyłeś wyprać, wysuszyć, wyprasować i poskładać. Bez paniki. W trakcie, gdy spożywasz posiłek, łaszki wrzuć do reklamówki, a potem bach do zamrażalki. Gdy buty jeszcze nieludzko pachną, je oczywiście również. Kiedy na polu taki mróz jak dzisiaj jeszcze prościej. Wszystko bach na balkon. A jak mieszkasz w domku, warto gdzieś dalej miejsce znaleźć, żeby obskoczyć dwa w jednym. Jak wyjdziesz bez kurtki i butów, krioterapie zaliczysz. I wszystko w tak krótkim czasie. Żyć nie umierać. To prosta i szybka metoda na pachnące ciuchy. Zamrozisz bakterie, które są przyczyną rozkładu, wszelkie brzydkie zapachy znikną.
Na koniec czynności dwie, na które sposobów szukać nie warto.
Po pierwsze. O ile głowę da się przechytrzyć, z brzuszyskiem jest nieco trudniej. On co jakiś czas jeść woła, a już po nocy szczególnie. Można nie jeść, ale nie przesadzajmy. Oprócz postów co jakiś czas jestem za regularnym odżywianiem, a obfite śniadanie to podstawa. Nie martw się jednak. Podczas wspomnianych kroków zaoszczędziłeś tyle czasu, iż jedząc, możesz się delektować przez dłuższą chwilę śniadaniem, a także widokiem przez okno.
Po drugie. Można nie spać. Osiem godzin do przodu jak nic, Jedna noc, druga, ale co potem? A no potem wyglądasz jak postacie z filmu dla dzieci „Hotel Pensylwania”. Nie przespanych nocy nie polecam, film jak najbardziej. Można się pośmiać.
Podsumowując
No cóż, zawsze można na skróty. Zawsze z odrobinką humoru. Powyższe rozwiązania polecam jednak od czasu do czasu. Na co dzień sugeruję wodę, pralki, ciuszki przygotować dzień wcześniej i podstawa, wstać, gdy zegarek mówi: Wstawaj Gałganie, proszę. Głowie i ciału nie dać się oszukać. Miłego dnia początku o wschodach słońca, a nawet dużo wcześniej.