Temat będzie się kręcił wokół nas samych. Chcemy być dobrze traktowani i rozpieszczani. Pragniemy być zauważani, ale jak traktujemy sami Siebie? Może warto tak troszkę od Siebie i tylko dla Siebie? Zacząć od tego, co zwykłe i na co dzień, a nie tylko od święta. Dzisiaj o tym, jak można, w prosty sposób, rozpieszczać się samemu i dlaczego warto.
Wszystko zaczęło się od smarków inaczej gila czy gluta. Jak zwał tak zwał. Do nich porównuję dzisiaj życie.
Glut to nie to o czym teraz myślicie
Glut to mikstura, którą często pijają porankiem ludzie, dbający o Siebie. Piją dla zdrowych jelit, lśniących włosów i nieskazitelnej cery. Bywa nieludzko mdły i glutowaty. Jak sama nazwa wskazuje, ma niesamowitą konsystencję płynnego kisielu. Powiedz komuś, kto nie pił, jak to smakuje, a możesz być pewien, że siemienia w sklepie nie wykupi. Będzie omijał szerokim łukiem. Nawet słowo „zdrowe” go nie przekona. W waszych oczach widzę lekkie zdziwienie. Robią się ciekawe i większe. O co jej chodzi? Wychodzą zmarszczki mimiczne, których nie widać na co dzień. Kobiety mogą się wtedy doszukiwać, w których miejscach botox wstrzyknąć. Faceci zresztą również, Na buzi ogólnie dużo się dzieje. Nie ma się co krzywić ludziska, nawet glut potrafi być sympatyczny. Nawet glut jest po coś.
Życie jak kisiel
Kiedyś robiłam gluta na szybko. Dwie płaskie łyżki ciemnego siemienia lnianego zalanego w kubku gorącą wodą i jak to mówią: Chlup w dziób. Kupowałam gotowy mielony, cena nie miała znaczenia. Siemię to siemię mówiłam. Nieprawda.
Dzisiaj obserwuję, że tak wygląda wiele z naszych posiłków. Zrobię coś na szybko i prosto z gara, bo nie ma co zastawy rozstawiać, a potem myć, wycierać i znowu chować. Przystrajanie potrawy i ładne podanie nawet nam przez myśl nie przejdzie. Co gorsze, tak podchodzimy często do całego naszego życia, a potem narzekamy.
Jak można inaczej
Usiądźcie kiedyś spokojnie, nie myśląc już o następnej czynności. Połóżcie na stole coś białego i jeszcze coś, co pachnie. Zapalcie najzwyklejszą świeczkę w dzień całkiem powszedni. Popatrzcie przez okno na niebo. Usiądźcie na krześle jak król czy królowa. Nie zgarbionym i bez wiary, ale z myślą jak wiele jesteśmy warci, że zasługujemy na coś więcej. To jak zabawa w księcia lub księżniczkę, kiedy było się dzieckiem. Dzieci wiedzą, jaką mają wartość, jak są piękne, chociaż każde różne.
Zasługujemy na więcej, nawet jeśli samotnie zasiadamy do stołu. Zasługujemy na dobre i na to, co przyjemne. Często zapominamy o tym w pogoni dnia a często i nocy.
Nie liczmy tylko na innych, że zrobią nam dobrze. Że tylko szczęście jest, wtedy gdy od innych go dostaniemy.
Zamiast brązowego lnu kup złocisty. Zamiast mielonego, zblenduj sam aż proszek będzie pulchny. Uwolni się z niego zapach pól falujących na ciepłym wietrze. Wsyp do ulubionej szklanki dwie płaskie łyżki stołowe. Resztę pozostaw na potem. Zalej przegotowaną wodą. Dodaj kilka kropel cytryny, miodu lub cukru brązowego. Tyle, aby było słodkie po Twojemu. Zblenduj jeszcze raz aż uzyskasz efekt pianki. Zrób to z sercem. Wlej do szklanki Otrzymasz konsystencję roztopionych lodów waniliowych, jeśli dodać wanilii będzie smakowało jak te roztopione na słońcu w środku lata. Szczypta cukru po wierzchu. Obok lśniąca łyżeczka. Gotowe. Delektuj się, póki ciepłe. Na zdrowie.
A co jak nie posmakuje?
Bo tak też może być. Co wtedy? Sięgnij po coś, co lubisz. Rozsiądź się, rozprostuj nogi, napij herbaty z naciętym płatkiem cytryny włożonym w brzeg swojego ulubionego kubka lub filiżanki. Obowiązkowo podaj na spodeczku. Przedmioty nie muszą być porcelaną z dynastii Joseon, bo na taką mało kogo stać. Albowiem, nie o pieniądze tutaj chodzi. Niech będą całe i czyste. Uszczerbione? Wymień. Ciemne? Spróbuj w białym. W jasnym wszystko się eksponuje i nabiera kolorów. Odsuń wszystkie zbędne przedmioty ze stołu, które zakłócają widok. Poczujesz się jak w restauracji. Jeśli uwielbiasz kawę, na jej wierzchu narysuj śmietanką serduszko. Drugie narysuj na serwetce. Dla Siebie. A jak masz ochotę, zrób komuś jeszcze taką kawkę czy herbatkę. Ktosia zaskoczysz. Wypij, trzymając obiema rękami. Na minutę zamknij patrzałki. Nie dumaj o niczym. Jak to, zapytasz: Nie myśl? I tylko jedną minutę? Minuta przy zamkniętych oczach, bez myśli krążących, potrafi się dłużyć. Nie wierzysz? Ustaw zegarek i sprawdź. A potem otwórz ślepka i dokończ kawę. Miłego dnia powszedniego, który nie musi być taki.