Babskie 6 + 1 cz.1

Gdzie tym razem? Hmm. A może Ciechocinek? Żartuję oczywiście. Nie ten wiek jeszcze i nie ta pora. Inny temperament i nie wyjechałam na polowanie. Jestem nad Soliną. Gdzieś w lesie, jednak cywilizacja nieopodal. Trochę tam gdzie takie małe białe kółeczka z czerwoną wokół ramką obowiązują, a ja jakby ślepą udaję, bo — Jedź dalej. Jedź! – mówią! No to jadę. Tam, gdzie nikt mnie nie znajdzie, no, chyba że komuś wytłumaczę.
Na co dzień w biznesie to na męskie grono trafiam. Na budowach, w banku czy rozmowach z managerami. Tam gdzieś facetów więcej, kobiet ciągle mało. Baby to co innego. Baby i zero faceta. Przynajmniej tak mi się wydawało. Chcecie posłuchać?

Jadę
W radio atakują informacjami.
Uwaga! Dziś w nocy burze, grad, silny wiatr i ulewny deszcz. Unikaj otwartych przestrzeni, zabezpiecz rzeczy cenne. A ja baba nad jezioro jadę. Super. Jedyny mój dobytek teraz to podusia, szczoteczka do zębów dla zdrowotności i kilka letnich koszulek. Żar z nieba. Jadę więcej o kobietach się dowiedzieć. Tak wiem. Ja też kobieta. Słyszeliście, jednak że kobiety są nieodgadnione? Ciągle poznaję wśród innych nowe kobiece prawdziwe oblicza.
Wtrącę: Zauważyliście? Jedne kobiety są silne, walą prosto z mostu. Inne nie odezwą się słowem, bo stłamszone są już od małego. Jedne odważne, bo dano im poznawać i nie mówiono, że to bee a tamto ładne. Nie narzucano im nic. Mogą więc doświadczać, poznawać, dotykać. Inne przestraszone, przyglądające się, nieufne i pełne sprzeczności, ale od środka ciekawe i pełne niespełnionych ukrytych głęboko marzeń. Mieszanka tych, co szukają recepty na życie, a nie u lekarza.

Mój pierwszy raz
To mój pierwszy babski wyjazd. Same kobity. Wybywam z babami tam, gdzie one zaplanowały. Ja mam zawieźć. Układ jak najbardziej mi odpowiada. Jadę z takimi co już wiedzą co to dom i pracę jednocześnie ogarniać i dziecko jeszcze w trakcie urodzić. Każda z nich jest inna. Przyjechały na chwilę od codzienności się oderwać. Oj powiadam Wam: Oderwą się, aż wióry będą lecieć z parkietu i nie tylko, tak mi intuicja podpowiada.
7 dziewczyn z Albatrosa tyś jedyna
Dojechałam. Późnym popołudniem. Ktoś wita, ktoś wpada i wieczór już zapowiada. No i masz Ci, ląduję na tutejszej potańcówce. Szybko się dzieje?
Patrzę, jak grupka niewiast tańczy. Tańców końca nie ma. W zabawie drzemie siła. Z kolumn wydobywają się dźwięki: Jesteś szalona zespołu Boys, Żono moja Mastersów. Nawet Big Cyc z kawałkiem „Facet to świnia” zaplątał się gdzieś między Disco Polo. Z parkietu refren niesie się po lesie. Zaraz potem dziewczyny nucą: A wszystko to bo Cię Kocham.
No i już mam w głowie namieszane. Kochają więc czy nie kochają, dziewczyny tych wspaniałych facetów? No pewnie, że tak! Oj jak one potrafią ich kochać. Tylko czasami się na nich nieludzko wkurzają.
Ponownie zerkam. Pięknie dzisiaj wyglądają. Jedyneczka z kruczymi włosami, kręconymi jak u Cherubinka, chociaż diabelska moc w niej drzemie, oj piekielna nieludzko, jednak nic a nic niegroźna. Muzyka. Jej ciało płynie. Sprowadza w ruch kręcone złociste włosy. Loczki nie do policzenia jedyneczki. Jak sprężynki, wśród których różne kolory się zaplątały i próbują wydostać. Wielkie oczy, nieco mniejszy, chociaż ponad swoją miarę charakterystyczny nos, z którym żal by było coś robić, bo wyjątkowy. Wielki uśmiech. Usta, które opowiadają, kiedy tylko muzyka umilknie. Nogi błyszczące podpalanym piaskiem pustyni niechowane pod spodnie i biel bluzki, która podkreśla resztę ciała. Kompozycja unikatowa. Po prostu kobieta. Każdą, która tańczy w transie, nie da się inaczej opisać. Wyjątkowa przechowalnia ludzkich doświadczeń, marzeń czy wspomnień, które potrafią rozbawić w wielu przypadkach.
A co z resztą? Jasnoróżowa sukienka innej niewiasty wtapia się w gładkie jak atlas ciało. To dwójeczka, faceta po wielu głębszych skupiona dłuższą chwilę słucha. Anielska cierpliwość, oj anielska. Taka dla wszystkich „ciepła mama” nie do wyczerpania.
Delikatne damskie dłonie trójeczki dzierżą kufel piwa pełnego, takiego całkiem chłopskiego. Pastelowa bluzka okrywa piersi karmiącej matki i babci. Ach te dzieci jak szybko porosły. Jej piersi nadal jędrne. Ach. Westchnęłam. Energiczną czwóreczka dziwny taniec odstawia. Drobna piąteczka o postawie jak wojak, z boczku ruchy próbuje odtworzyć, te jednak nie do powtórzenia. Szósteczka nie dojechała. Nadrobi. Tego jestem pewna. Podsumowując, przyszedł czas dla babeczek, aby zadbać troszkę o Siebie.

ZaczynaMY się znowu ruszać
Tak. Tak. Dołączyłam. Przecież chcę być blisko. Przyglądam się z bliska. Ich biodra płynne ruchy w rytm dźwięków wykonują. Oczy marzą, reszta ciała porusza się we wszystkie strony. Kobiety w ekstazie. Tworzą magiczny, energetyczny krąg. Jeden „ON” zerka czy drugi. Przykro mi chłopaki. Tutaj nic. Posucha. Czyżby podziwiać wam dzisiaj tylko dane? A jednak. Jednemu się na chwilę udało. Jedna ona. Jeden DJ. Tańczą, a muzyka jakby tylko dla nich grała. No i czmychnęła, jak to kobieta potrafi. Masz Ci los z tymi babami.
Obok kilka zakochanych par pokątnie podpatruje. Piękna młodziutka dziewczyna w mini takiej mniej nawet niż króciutkiej, nogi gdzieś pod stołem zaciska. Sukienkę na długie zgrabne nogi naciąga. Za modą nie nadążam, za wygodą na pewno. Inna parka ociera się o Siebie przy stoliku następnym. Jakby ich do siedziska ktoś przykuł. Stop. Stop. Czar młodziutkich par to inna bajka. Zastanawiam się tylko mimochodem: Dlaczego to „młodzi” siedzą, a „młoda dorosłość” tańczy?
Na chwilkę odrywam wzrok od rozrywkowych jupiterów. Analizuję troszkę. Jakie to nasze życie, gdy już lat nie mamy kilkanaście? Jedna po przejściach, u drugiej mąż w ciągłych rozjazdach. Jeszcze inna już babcią została, chociaż po ruchach i twarzach hmm: No kto by powiedział? No kto śmiałby? Wszystkie powabne. Zmysłowe. O tak!
I nie ma co wątpić, wiecznie młode. Patrzę na zmarszczki. Jak nic mimiczne. Ile one mają sił. Tylko nie ślinić mi się chłopaki. Jeszcze nie.

00.00
Północ. Muzyka ucichła. Kto się wybawił, to się wybawił. Pora spać. Dziewczyny z parkietu wojskowym krokiem do legowisk wracają. Do 7 po harcersku odliczyły. Idą przed Siebie. No prawie przed siebie. W głowie niejednej szumi. Woda z Soliny? Też. Jutro przechodzimy do wątków, gdzie dojrzałość życia króluje. Dzisiaj już cicho sza. Dajmy już niewiastom, co czadu dały na parkiecie, pospać.

 

Dodaj komentarz