Babskie 6 + 1 cz.2

Całkiem na temat. Co mi po poprzednim wieczorze zostało? Sławomira „Miłość w Zakopanem” i kilka kawałków w głowie, którymi się dzisiaj dzielę. Big Cyc i „Facet to świnia” do dzisiaj gra mi w uszach. Inne kawałki również, które za dnia nie dałoby się chyba słuchać. A może jednak. Dzisiaj więc niech Wam tez w uszach swojsko szumi:

Kobiety o facetach:

Faceci o kobietach:

Pamiętacie Ich Troje? Ich już jakby nie było, a jednak są, choć ich mało. Starsze kawałki trwają i trwają. Zapomniałam, a lubiłam. Są dla mnie ewenementem. Zespołem, który daje do myślenia jak szybko można zaistnieć, jak szybko idziemy w zapomnienie.

Czy dzisiaj tylko tyle? Tak. Bo czasami lubię dzielić włos na czworo. Wczoraj było dużo, dzisiaj będzie mało. Jutro znowu się rozpiszę. Za to, póki jeszcze gdzieś grają, zamiast czytać, polecam potańczyć. Tak porządnie. Tak do upadłego. Na dyskotece, potańcówce, poprawinach czy wiejskiej biesiadzie. Nawet na sztywnej imprezie pod krawatami. Nawet w domu tak bez nikogo. Disco polo, house, rock, jazz i każda inna. Słuchawki na uszy, podkręcić potencjometry w aucie lub tak tylko cichutko, tyci, tyci. Bo warto co by utrzymać humor.

Dodaj komentarz