Ciekawe są okolice Jeziora Drawsko. A nazwy lokalnych przysiółków jeszcze ciekawsze. Warniłęg, Mięcidół. Ćwiczę pamięć. Jadę wokół jeziora. Droga wąska. Widoki których nie uraczysz tam, gdzie mieszkam. Wielkie pola roztaczają się po obu stronach drogi. Wszędzie polne kwiaty. Raz są to całe łany innym razem tylko, gdzie nie gdzie. Biało się robi i żółto. Czasami kończą się rozległe łąki i jakiś dom ukaże. Ale polne kwiaty wchodzą do ogrodów. Ludzie o to dbają. Tu nie zobaczysz wymyślnej katalpy czy tui wystrzyżonych. Tutaj góruje natura. Na wąskiej drodze słońce obrazy z cienia maluje, bo przy drodze co rusz aleje drzew. Kasztany dumne po obu stronach stoją wchodząc prawie na asfalt. Zaraz potem drzewa liściaste, a wśród nich strzeliste graby, które chcą najszybciej z całego zadrzewienia dotknąć nieba. Choć mają swoje lata ich jasno szare błyszczące w słońcu strzeliste prościutkie gładkie pnie wyglądają bardzo młodo przy strzępiastych szaro burych pniach starych sosen. Korzenie wychodzące z ziemi przypominają kurze łapki. Przyroda potrafi zachwycać detalami. Aby być w zgodzie z naturą buty zdejmuję. Prowadziliście kiedyś samochód na bosaka ? Goła stopa dotyka pedałów. Niezłe doznania. Zupełnie inna jazda. Inne skupienie i inne bodźce się odbiera. Gdy na zewnątrz ciepło w samochodzie w stopy jest chłodno. Praktykuję od czasu do czasu gdy jadę nad wodę czy na wieś.