8 powodów dla których warto spędzić wakacje wśród pól i lasów – Drawsko cz. 4

Agroturystyka nad wodą i swojskie klimaty. Jadąc w takie miejsce garnitur i szpilki zostawia się w domu. Tutaj przyjeżdża się, aby pobyć z dala od cywilizacji. Czasami odpocząć od dzieci. Połowić rybki i pagajami pomachać. Tak dla zdrowotności. Na posesji łodzie, a w powietrzu czuć wodę. Tu się większość na łowieniu ryb zna. Faceci i kobiety wędkują namiętnie. Ja się znam tylko na ryb jedzeniu. Siedzę na huśtawce. Czas leniwie leci. I przyglądam się za co ludzie wieś lubią.

– Za kury i koguty. Koguty pieją. Myślałam, że tylko wczesnym rankiem, ale one już tak od godziny nadają i wcale nie od wschodu. Mówię im, że już wstałam. Ale co tam przecież nie dla mnie gardła zdzierają. Chcą zapewnić kurom życiodajne ziarna. Strażnicy kurnika chcą się przypodobać i każdy być pierwszy przed konkurencją. Bawi mnie to. Kogut który zawsze ma ochotę, ale nie zawsze może, chce się przypodobać kurze, która zawsze może, ale nie zawsze chce. Teraz widocznie nie chce. Śpi jeszcze. Przecież będzie miała dla niego cały dzień. Tyle o krzykaczach.

– Za lokalną ludność. Właściciel posesji dogląda. Kury wypuszcza. Ogarnia wszystko. Na koszulce ma napisane: Na mnie się nie krzyczy, mnie się przytula. Bardzo ciepła osoba. Otwarta. Pomysłów na smaczne potrawy ma niezliczenie dużo.

– Za jedzonko. Drzem cytrynowy, powidło z zielonych pomidorów. Rzodkiew naciowa na delikatnym sosie jogurtowym z miodem z mniszka lekarskiego, zupa kukurydziana, naleśniki gryczane jeszcze gorące, wyciskane soki i swojskie nalewki. O tym się tutaj mówi. To się tutaj jada. Dieta bezglutenowa czy wegetarianizm to żadne wyzwania. Mam wrażenie, że pomysły czekają w kolejce. Ogródek i las w pobliżu domu potwierdzają, że wszystko tu swojskie i świeże.

– Za kociaki. Koty oczekują na wędkarzy, bo zawsze jakaś mała płotka im się do pyska dostanie. Miłe są gdy masz coś dla nich albo biznes mają. Kociaki słodziaki nie bezinteresowne.

– Za huśtawkę. Na której mogę się właśnie huśtać. Chwilkę lub od rana do wieczora.

– Za trawę niewykoszoną. Tu wszystko to dzieło natury, tylko lekko okiełznane. Ogródki jak z obrazka i masą urządzeń przeciw kretom, komarom czy kotom, które mają perfekcji nie niszczyć w takim miejscu nie uraczysz. Tu wszystko reguluje przyroda.

– Za jaskółki. Patrzę nieco w lewy bok i w górę. Jaskółki gniazdo na słupie Sobie uwiły. Też już wstały. On i ona. Drobinki obie. Białe brzuchy pokazują. Nie gdakają za to od razu biorą się do pracy. Razem z innymi. Bo wszystkich to z kilkanaście jest. Słodziaki. Siedzę przy nich, bo wiem, że tu żaden komar się nie odważy przylecieć ani nawet mucha.

– Za czas na rozmowy. Na krzesełku Pani wpatrzona w dal. Siadam i rozmów nie ma końca. O życiu, o tym jak się dzieci kiedyś wychowywało, o zbiegach okoliczności o radościach. Babcia ma lat ponad 80. Od takich ludzi się dowiesz, że tak bez miłości to nie warto zaczynać, a jak jest miłość to czasami 60 lat razem mija jak z bicza. Przyjemne rozmowy o życiu, w którym czasami radość, a innym razem smutek gości.

Na skraju miast i lasów gdzie drogi bez asfaltu prowadzą do celu masz czas na szwendanie się po polach, lasach i łąkach, na patrzenie pół dnia w wodę i na nic nie robienie.

DSC01252DSC01046DSC01012 DSC01016 DSC01017   DSC01076 DSC00917DSC01288DSC01066   DSC01290DSC01325

 

Dodaj komentarz