DLACZEGO OCZY CZASAMI BŁYSZCZĄ

Klubokawiarnia. To miejsce, które dla mojej pociechy jest drugim domem. Miejsce stworzone dla rodzin z dziećmi. I dla tych co lubią domowe ciacho oraz herbatkę zimową, taką z cynamonem pomarańczą i goździkami. I pogawędki z przemiłą właścicielką. To miejsce dla tych, co chcą usiąść i poczuć się jak w domu. Miejsce niezwykłe. Ogromny pokój zabaw dla dzieci. Druga sala wygląda jak wielki salon. Rozsiadam się na kanapie i wyciągam nogi. Po pracy tu wpadłam, razem z córcią.
Popijając herbatę przyglądam się. Twarze starszych, jakby znudzone. Małżeństwa, wujkowie, koleżanki, babcie.Tkwią w oczekiwaniu na pociechy. Dzieciaki oczywiście wesołe. Bo to przecież dzieci.
Dwie Panie siedzą obok Siebie każda myślami gdzie indziej. Mało uśmiechów. Powodem piątkowe popołudnie ? Nie sądzę. Mam wrażenie że taki nastrój trwa u nich nieco dłużej.
W oczach tych ludzi widzę … No właśnie. Widzę oczekiwanie. Słyszę myśli. Ach ta codzienność. Czuję jak brakuje bliskości. Przyzwyczajenie do przedmiotów, zdarzeń oraz drugiej bliskiej osoby. Nic więcej. Szukam zatraconej w codzienności miłości. Od której wszystko się zaczyna. Pięknej, którą zapominamy pielęgnować. 

Na salę wpada młoda dziewczyna. Nastolatka. Nie wpada. Ona prawie frunie. Dba o Siebie dla kogoś. Oczy błyszczą jakbym w żar ogniska patrzyła. W niej drzemie wielkie uczucie do drugiej osoby. Ja to czuję wszystkimi zmysłami. Chwilę pobyła. Rzuciła kilka słów. Rozpromieniona. I jest w niej tyle życia. Tyle chęci dawania. W torbie ma prezent dla chłopaka. Ale da mu dużo więcej
Da mu radosną Siebie.
Wyszła prawie tak szybko jak się pojawiła.

Mija kilka minut.
Przy narożnym stoliku plecami do mnie Sympatyczny Pan po trzydziestce od kilkunastu minut siedzi. Z córeczką przyszedł.
W drzwiach pojawia się kobieta. Różowa buzia. Patrzy na mężczyznę. Pan na nią. Oczy obojga iskrzą. Przytulasek był. A potem usiadła. Oboje szczęśliwi że się widzą, choć nie widzieli się raptem chwilę. W sali zrobiło się jakby jaśniej. Zapatrzeni w Siebie rozmawiali. Słuchali nawzajem. Wymieniali spojrzenia. Z każdą minutą wydawało mi się że młodsi.
Cóż za Energia.
Patrzyłam. Bo ja taki trochę podglądacz jestem.

W przeciągu pół godziny miałam szczęście obserwować prawdziwą miłość. Czytać ją. Patrzyć co robi z nami ludźmi. I co dzieje się z Tymi którzy ją zatracili.

Mina siedzących zagubionych w czasoprzestrzeni kobiet okazała się bezcenna. Panie zamarły. Patrzyły na parę. Buzie otwarte. Jakby ktoś wybudził ich ze snu głębokiego. Jakby ktoś otworzył im oczy i powiedział: Patrzcie.

Prawdziwa miłość. Czekajcie na nią. Rozglądajcie się. Jeśli poczujecie że to ona. Nie zmarnujcie. Pielęgnujcie. Bo pojawia się bardzo rzadko. Patrzcie ludziom w oczy.
Patrzcie na twarz, uśmiech. Często tam miłość pojawia się najpierw.
Kochania bez granic i bycia kochanym życzę.

Jeden komentarz do “DLACZEGO OCZY CZASAMI BŁYSZCZĄ”

Dodaj komentarz