Zwykły poranek i kilka spraw do załatwienia na mieście. Wsiadam w nagrzany samochód. Słońce na nieboskłonie. Zatrzymuję się wyskakuję na szybko, ogarniam temat i jadę dalej. Następny i następny. Dzień jak wiele innych. Często powtarzalny.
Po chodniku biegnącym wzdłuż osiedlowego niewielkiego parkingu, kroki stawia młody chłopak. Jedna noga nieco bardziej leniwa niż druga. Podpiera się kulą, ale krok jest raźny. Widzę go od tył. Grubszej kości, wysportowany. Krótko ścięte podatne cienkie włosy luźno układają się we wszystkie strony. Pomarańczowo brązowy kolor skóry przypomina mi o jesiennych barwach drzew ale to nie jesień. Krótkie ciemne spodenki i opalone ciało zdradzają pogodę. Są wakacje i pełnia lata.Staję wzdłuż chodnika którym porusza się chłopak. Tu są miejsca parkingowe. Jesteśmy na tej samej wysokości. Otwieram drzwi. I co widzę ? Uśmiech od ucha do ucha. Białe zęby. Buzia jak mówią tryska zdrowiem chociaż zdrowia nie ma. Czuję to. Odwraca się nagle w moją stronę. Z ust lecą jak z karabinu gardłowe słowa: Jest Pani piękna. Naprawdę. Jest Pani piękna !
Wysiadam i staję zaskoczona. Uśmiecham się. Przecież każdy jest piękny na swój sposób a ja starsza od chłopca x 2. Kawaler zatrzymuje się na chwilkę choć mam wrażenie że należy do tych co jak zdrowie dopisywało w miejscu nie ustał i wszędzie go było pełno. Podziękowałam mu bo kto nie chciałby usłyszeć takich słów z rana. Potem chwila rozmowy można powiedzieć w biegu. W 30 sekund chłopak pokazuje ile miał w życiu szczęścia. Wypadek. Z rozmowy wynika że porażenie prądem. Tracheotomia. Otarł się o śmierć. Dzięki Bogu pozostała radość życia. On tryska energią choć na szyi wielka blizna.
To nie żaden podryw. Żadna choroba. On tego nie planował i nie oczekuje nic w zamian. Ja nazywam to spontanicznym stanem. On wstaje z rana z łóżka prawą nogą choć prawa słabsza. Tacy lewą nie wstają. A nawet jak wstają to i tak patrzą na życie z przymrużeniem oka. Smutkom się nie dają. Nie poznałam jego imienia. Zaskoczył mnie. Na rehabilitację szedł do pobliskiej przychodni. Zdrowia mu pożyczyłam. Przyda się. Takim ludziom szczególnie.
Pamiętajcie życzliwych ludzi nie brakuje. To ludzie u których w podeszłym wieku usta układają się w łódkę. Zmarszczki mimiczne są łagodne, a na buzi zapisana jest cała radość życia, choć życie nie rozpieszcza.
Jeśli chcesz mając lat już więcej niż dużo wyglądać jak opisałam, polecam wdzięczyć się z rana do Siebie, a w południe uśmiechać do ludzi. Jeśli ktoś się uśmiecha nie podejrzewaj podstępu i uśmiech oddawaj. Radością zarażaj i daj się zarażać.