ŚWIĘTY CZY PO PROSTU MIKOŁAJ?

Od dłuższego czasu jest popularną postacią masowej kultury. Starszy Pan o imieniu Mikołaj, który o emeryturze nie chce słyszeć. Zawód kurier, ale taki wyjątkowy. Na miejsce, na czas, temu komu trzeba i bez opłat. Paczki rozwiezie na zamówienie a czasami i bez zamówienia. Troszkę o nim. Miejsce zamieszkania: Laponia. Niektórzy twierdzą, że biegun północny. Ubiera się trochę monotonnie. Czerwony kolor u niego dominuje. Zaraz za nim długa biała kręcona broda. Brzuszek piwny posiada, chociaż piwa nie pija, za to uwielbia ciasteczko, świeże mleko i słodkie kakao. Wielu go wykorzystuje. Czapy mniej lub bardziej święte na głowę mu zakłada, popularną Colę do rąk wciska, żeby się lepiej sprzedawała.
Wielu naśladuje i przebiera się za niego, bo Mikołaj przed świętami trendy mody wyznacza.
Każdy coś od niego chce. Rozchwytywany jest, co niemiara. Szkoda, że przez dni kilka, a potem na resztę roku zapomniany. Kalendarza się trzyma, chociaż powiem, lekko się pogubiłam. Święty Mikołaj pierwsze prezenty pod poduszkę już powkładał 6 grudnia. Czasami do rąk własnych oddał. Do niektórych przychodzi nieco później. Na przełomie roku o Mikołaju pamiętamy. Pójdzie jednak na rok w odstawkę, gdy ostatnie prezenty wylądują pod choinką dokładnie w wigilijny wieczór.
Stwierdzam, że po tym całym lataniu w chłodzie i saniach bez dachu, przeciskaniu się w nie zawsze czystych kominach, przesiadywaniu w Centrach Handlowych i wielu innych placówkach, jemu się również prezent należy. Ten wpis świętemu Mikołajowi dedykuję w pierwszej kolejności. I nam wszystkim, co byśmy o nim nie zapominali.

Istnieje czy nie istnieje?
Małe dzieci w niego wierzą. W wielki nos zapatrzone sprawdzają co roku czy schudł, czy może przytył troszkę. Niektóre wręcz boją się usiąść mu na kolanach. Zauważają przesuniętą brodę lub buty swojego dziadka na jego nogach, ale wierzą nadal. Bo wiara to cuda. Dorośli? Z nimi troszkę gorzej. Wielu zatraca chęć prawdziwej zabawy, jak tylko dowiaduje się przykrej prawdy. Rzekomej prawdy.
Czasami starsze pociechy lekko się straszy Mikołajem. Niejednokrotnie słyszałam słowa: Spróbuj Ty nicponiu powiedzieć młodszemu bratu, że nie istnieje, to w nos dostaniesz. Wtedy uśmiecham się do samej siebie, bo wiem, że ten jeszcze bardziej się postara, aby prawdy młodszy brat się dowiedział. A co jak powiesz nicponiowi, że: Prezenty dostaje, tylko ten, co wierzy w Świętego!? Spokój masz wtedy, na lata. Bo te starsze urwisy cwane. Prezenty również chcą dostawać.

Podsumowując: Kim jest więc ów postać.
Mikołaj to człowiek o spokojnym usposobieniu, ciepłym obliczu. Indywidualność o wielkiej sławie. Gwiazda grudniowa o wielkim talencie. Dlaczego? Bo kto z takim brzuszyskiem jak on potrafi we wszystkie wejść zakamarki. Komu by się chciało tyle biegać i tyle mieć do całej reszty cierpliwości. Patrzymy na niego jak na postać, a Mikołaj w rzeczywistości to DOBRA ZABAWA. Zjawisko stworzone przez nas dla nas.

Jak się więc do Mikołaja ustosunkować?
– Jeśli lubisz zabawę, baw się nim i z nim. Szukaj go lub świętym zostań.
Słyszę słowa znajomego: Od Mikołaja, co najwyżej, można rózga po dupie dostać (cytat dosłowny). Uwaga! Pamiętaj: dla niektórych rózga, to tez może być nagroda. Zależy kto, jaki prezent lubi. Kto, do czego tego przedmiotu używa. Jeśli więc za kupowanie się zabierzesz, rózgę przy kupowaniu również miej na uwadze. Kup albo zrób. Kilka patyków i wstążka potrafi zdziałać cuda.
Rozglądnij się. Dla dzieci Święty to rzecz święta? Dla dorosłych zależy. Im więcej w nas z dziecka tym zabawa większa. Jeśli Twój bliski, nie koniecznie dziecko list do Mikołaja pisze albo o Mikołaju wspomina, zrób wszystko, aby jego marzenie spełnić. Nie mów: Ale sobie wymyślił. Przecież dla Ciebie to takie brzydkie albo mało praktyczne. Dla Ciebie tak. Dla niego ma wartość, którą Tobie trudno zrozumieć. Nie staraj się rozumieć, staraj się sprawić uciechę. Radość w oczach drugiej osoby bezcenna, bo i Tobie się udzieli. Bieganie za prezentem dodatkowo wyjdzie na zdrowie.
– Jeśli za świętym nie przepadasz, zaakceptuj i przeczekaj, znika tak szybko, jak się pojawia.
Niedowiarku: jestem dla Ciebie pełna podziwu. Widzę, jak włączasz telewizor, żeby spokojny film oglądnąć a tam postacie baśniowe widzisz. Wsiadasz w samolot i jedziesz do Wrocławia a tam wszędzie krasnale. Uciekasz gdzieś dalej. Norwegia. Wysiadasz a tam złośliwe Trolle ze swoimi zastanawiającymi mordkami. Wracasz. Ledwo uporasz się z Mikołajem, a zostajesz walentynkowymi serduszkami obsypany. Chwilę potem Wielkanocny zajączek Cię dopada. Myślisz: Powystrzelać. Przynajmniej zajączki. No cóż. Z postaciami, które powstały w naszych głowach i sercach nie ma dyskusji. Mają moc. Siła wyższa. Niewiara to nie lada wyzwanie.
Mój znajomy mówi: Kiedy czegoś się boisz, nie możesz Sobie z czymś poradzić lub coś Cię prześladuje, po prostu to przytul. Działa.

Mikołaj do Wigilii będzie nam towarzyszył. Kiedy święta się skończą, będą następne okazje. Uważności, słuchania innych i własnego serca, czasu na trafne wybory i dobrej zabawy przy obdarowywaniu w ten przedświąteczny czas życzę. Wymarzonych prezentów materialnych i tych poza materią przez cały rok, również. A tym, co się nie bawią i nie wierzą, dużo cierpliwości.

 

Dodaj komentarz