UPS! CZYLI NIEWIASTA ZA KIEROWNICĄ

Coś mi się wbiło. Ja to mam szczęście, pomyślałam. I patrzę na śrubę, której spodobała się moja opona. Toć znalazła sobie miejsce, znowu myśl przyszła. Skąd się wzięła, nie wiem. Wolę nie wnikać. Wygląda finezyjnie i nie pozwala bestia się ruszyć, bo syczy. No to nie ruszam i jadę dalej.
Myślicie sobie: Co zrobi teraz kobitka jak ja, w dodatku blondynka ? Nie powiem. Wyzwaniu podołam. Tak po kobiecemu to zrobię i bez przemocy żadnej. Przy okazji dwa czy trzy przykłady o niewiastach w samochodzie, napiszę. Bo przecież za kierownicą co najmniej tyle kobiet co mężczyzn. A i różne opinie o kobietach chodzą. A po co pytam, na co ?

Poznałam kiedyś młodą dziewczynę. Ma zawsze pozytywne nastawienie i wszystko przyjmuje na tak. Bliska mi jak córka, chociaż rzadko widuję. Najpierw ją zapytano: Jeździłaś dostawczym samochodem?. Przytaknęła głową twierdząco. Podstawiono jej pod nos najdłuższy z długich samochód dostawczych. Do tego bukmankę z koniem doczepiono, bo w samochodzie dla czworonożnego zwierzaka co pół tony waży, miejsce się nie znalazło. Byłam świadkiem, jak popatrzyła, uśmiechnęła się i wsiadła za kierownicę. Rondo objechała, a potem pół Polski i wróciła cało i zdrowo. Dowiedziałam się potem, że takim długim wcześniej nie jeździła, ale różnicy wielkiej nie widzi. Trzeba tylko większe łuki robić. Co prawda to prawda.

Przyglądam się nastolatce, która robi prawo jazdy i zdaje za pierwszym razem. Jeździ przez 3 miesiące, czym popadnie i nagle stwierdza, że potrzebuje dorobić dokumenty na przyczepę. Następny kurs na szybkiego robi i zdaje również za pierwszym podejściem. Znacie takie ? Ja tak.

Są kobiety, które nie mając blisko siebie mężczyzny, same robią przeglądy i koła zmieniają, jak trzeba. Znają budowę samochodu, bo zawsze może się wiedza przydać. Samowystarczalne.

Na drodze widuję kobiety na motorach. Płynnie zakręty pokonują. Prędkości się nie boją. Albo takie, którym za kierownicy prawie główek nie widać, bo one takie malutkie a samochód ogromny.

Mogłabym przypadków mnożyć i mnożyć. Nie o udowadnianie tu chodzi i nie o to, kto lepszy kto gorszy. Bardziej może po to, aby każdy się zastanowił chwilkę, czy wrzucanie do wspólnego wora to takie humanitarne ?
Na drodze każdy orze jak może. Za kierownica dużo zależy od podejścia i praktyki. Wszyscy mamy ten sam start. Za kierownicą każdy z nas ma mniej lub więcej szczęścia, bez względu na płeć i na to, z jakiego jest miasta. Jak ktoś się ślimaczy wg Ciebie, nie rusza od razu na zielonym, albo nie z tego pasa skręca. Cóż wyjątkowość co wyzwaniem dla nas jest, również na drodze się spotyka.

A co do opony i gwoździa.
No dobrze powiem Wam. Opony wymienię na zimowe. Gwoździa w spokoju zostawię. Skoro się tak polubili na drodze, do ich szczęścia stawać nie będę. Ona bez niego nic nie będzie warta. A on bez niej co bidula pocznie i nieszczęśnik co szczęścia miał troszkę, że ją spotkał ?
Takie tam myślenie. My baby czasami tak mamy.

20161016_090922

Dodaj komentarz